Cześć Kochani! Jak tam weekend? Odpoczywacie?
Pewnie tak.
Luna strasznie się wkręciła w przygody Harrego i po powrocie z Granitowych Kaskad poprosiła ciocię, żeby zaczęły czytać kolejny, już czwarty, tom tej książki.
Zuzia była zmęczona i co tu kryć, poruszona niespodziewaną wizytą Michała, jednak nie mogła odmówić małej tej przyjemności. Zanim więc położyły się do swoich wygodnych, ciepłych łóżeczek, zdążyły już dowiedzieć się co to takiego Turniej Trójmagiczny i jak Harry wraz z przyjaciółmi dostał się na Mistrzostwa Świata w Quidditchu.
Następnego dnia Zuzia w pracy zupełnie nie mogła się skupić. Myślami była zupełnie gdzie indziej...
Sunset Valley: plaża, zachód słońca, 16 lat!
Była tak rozkojarzona, że robiła mnóstwo błędów. Potłuczone probówki, stłuczone termometry... Lepiej było dla pacjentów, żeby zajęła się np. przeglądaniem artykułów medycznych.
Na szczęście jej niezbyt dobre zachowanie w pracy nie miało w pływu na ocenę . Na koniec dnia, dostała awans! To wspaniałe!
Po pracy, szybki posiłek w domu, prysznic i wizyta u Ćwirów. Musi poznać sposób, w jaki Michał przedostał się do Wierzbowej Zatoczki.
- Cześć Bella, zastałam Michała?
- Michała? - Bella niby nie wiedziała o co chodzi.
- Tak, Michała. Był wczoraj u mnie, wiem, że jest w Wierzbowej Zatoczce.
Weszły do salonu, usadowiły się na wygodnych sofach.
- Czy ktoś tu wymówił moje imię?
I, jak gdyby nigdy nic, usiadł obok siostry.
- Jak u diabła udało ci się tu przedostać? Miałeś portal, wiesz taką maszynę?
Jest w Sunset Valley, taki nieczynny szyb.
Podobny znajduje się w Oazie Zdrój.
Odkryłem, że tunele łączą się, tworząc niezwykłe przejście między Trójką a Czwórką.
- No i tu jest mały haczyk. To tak niezupełnie działa. W sumie do końca tego jeszcze nie rozgryzłem, ale wiem, że ma to związek z fazami księżyca, muszą stworzyć dogodne warunki. Inaczej, kiedy wejdziesz do środka:
Będzie to tylko kopalnia, bez tunelu. Same głazy.
Kiedyś, dawno temu, kiedy tu byłem pierwszy raz, chciałem wrócić do Sunset Valley.
Wszedłem do szybu iPóźniej dowiedziałem się, że to Zapomniana Grota.
W środku naszej rozmowy wychodzi. Michał przesiada się bliżej Zuzi.
Nagle zmienia temat
- Wiesz, już niedługo będzie ten moment, w którym będzie czynny tunel. Chciałabyś odwiedzić stare, poczciwe Sunset Valley?
Zuzia nie odpowiedziała, poczuła się dziwnie. Miała mętlik. On tu jest, siedzi obok niej, tak blisko... Ach te wspomnienia! Ale przecież to już było tak dawno. Pewnie nawet Michał nie pamięta tego dnia spędzonego na plaży... Nagle Zuzia zrywa się się i wychodzi do domu.
Kolejny dzień pracy, to oczywiście:
diagnozowania,
wykorzystywanie nowych możliwości sprzętowych.
leczenie!
Ot zwykłe rutynowe, codzienne zajęcia.
Do momentu, w którym pojawia się kolejny pacjent:
Ignacy. Tak, ten Ignacy , przyjaciel z pracy Zosi. Jego obecność dziwnie wpłynęła na Zuzię.
Zuzia, weź się kobito w garść! To bardzo nieprofesjonalne!
Zuzia trochę się ogarnęła i zabrała pacjenta na prześwitlenie. Jak widać, jest to całkowicie bezinwazyjne badanie. Ale Ignacy zachowywał się tak, jakby go krojono żywcem.
Chłopie, wrzuć na luz!
Zuzia uspokoiła go dobrymi wieściami, że jego choroba to nic poważnego, a potem
Weźmie prysznic, pomoże Lunie w lekcjach i może przeczytają kilka rozdziałów Harrego. Luna jest zafascynowana smokami!
Rano, jeszcze przed pracą, Zuzia postanowiła nieco odchwaścić ogród. Pielęgnując roślinki siostry, usłyszała nieco stłumiony, charakterystyczny głos Ignacego.
Ignacy był w drodze do pracy, do Laboratorium Naukowego. Zuzia podbiegła przywitać się i zapytać o samopoczucie wczorajszego pacjenta.
- Dziękuję, czuję się doskonale! Yyy, przepraszam za śmiałość... ale czy mógłbym poprosić cię o numer telefonu.
- Oczywiście - zareagowała chyba zbyt entuzjastycznie Zuzia
Ignacy ucieszył się i na odchodne życzył :
- Miłego dnia Zuzanno!
Po zwykłych, codziennych obowiązkach Zuzia otrzymała, po raz pierwszy, tzw. pilną pracę.
Zrealizowała ją ekspresowo, a potem:
Zobaczyła stojącą w kolejce do recepcji swoją dobrą znajomą Pustelniczkę. Od razu się nią zajęła.
Zdiagnozowała i wyleczyła starszą przyjaciółkę. Natalia była bardzo jej wdzięczna...
- Kiedy tylko przyjedziesz do Granitowych Kaskad, zapraszam cię do siebie.
Tak, jak przypuszczałyśmy, Zuzia otrzymuje kolejny awans. Jest teraz Asystentką pielęgniarską, zatem osiągnęła 5 stopień kariery. Brawo!
Chwilę później odbiera telefon
To Ignacy:
- Cześć Zuziu, co tam u ciebie?
Zuzia informuje go o awansie, wtedy słyszy okrzyk radości
- To wspaniała nowina! Musimy to koniecznie uczcić! Co powiesz na wyjście do Klubu, powiedzmy tak za dwie godzinki?
- Ok
Zgodziła się, po czym wpadła w panikę: rany, co ja na siebie włożę?!
Zdecydowała się na czarną, koronkową sukienkę z czerwonym paseczkiem. Szczerze mówiąc to cokolwiek by nie założyła i tak wyglądała by cudownie. Ignacy bowiem, jak widać, raczej nie przywiązuje zbytniej uwagi do stroju.
Młodzi tańczyli z dobrą godzinkę.
W końcu zmęczeni usiedli w odosobnieniu na tyłach klubu. Zrobiło się bardzo nastrojowo.
Nie mogło zabraknąć sweet foci. Ignacy zachęconym dobrym humorem Zuzi...
Już chciał zagadnąć, rzucik flircikiem... Już...
- Oczywiście - zareagowała chyba zbyt entuzjastycznie Zuzia
Ignacy ucieszył się i na odchodne życzył :
- Miłego dnia Zuzanno!
Tak, to zdecydowanie będzie miły dzień!
Jak nic, czeka ją kolejny awans. A więc do roboty!
Zrealizowała ją ekspresowo, a potem:
- Kiedy tylko przyjedziesz do Granitowych Kaskad, zapraszam cię do siebie.
Awans, to koniec radości w tym dniu. Zuzia, dzięki zakupionemu grillowi i sporządzonym na nim eliksirom, osiąga 4 poziom zielarstwa i zalicza kolejny punkt aspiracji życiowej.
Chwilę później odbiera telefon
- Cześć Zuziu, co tam u ciebie?
Zuzia informuje go o awansie, wtedy słyszy okrzyk radości
- To wspaniała nowina! Musimy to koniecznie uczcić! Co powiesz na wyjście do Klubu, powiedzmy tak za dwie godzinki?
- Ok
Zgodziła się, po czym wpadła w panikę: rany, co ja na siebie włożę?!
Młodzi tańczyli z dobrą godzinkę.
Kiedy:
Pojawił się on.
- Suzanne!
- Michał! Co tu robisz?
- Szukałem cię. To jest właśnie dzisiaj, teraz.
- Akurat dzisiaj, kiedy mam randkę?
- Ale to naprawdę dzisiaj. Musimy się spieszyć! Więc jak, idziesz? Chcesz zobaczyć Sunset Valley?
Zuzia bardzo chciała. Przeprosiła nieco zdezorientowanego Ignacego i pobiegła za Michałem...
- Michał, wolniej! Jestem w szpilkach!
Michał zatrzymał się. Zuzia podeszła do niego i zasapana zapytała:
- Myślisz, że to rzeczywiście się uda?
- Przekonajmy się, idziemy do Oazy Zdrój!
Na miejscu Michał pierwszy wszedł do szybu
- Uważaj Suzi na głowę! - przestrzegł i zniknął w otchłaniach ciemności.
Zuzia z bijącym sercem zbliżyła się do wejścia. Po chwili przekroczyła próg ciemności...
- O Boże, udało się! Jesteśmy w Sunset Valley! - wołała zachwycona Zuzia - I pada deszcz!
Michał milczał, dał się nacieszyć Zuzi ta chwilą
- Już zapomniałam, jak to jest, jak pada deszcz. Brakuje mi go w Wierzbowej Zatoczce...
- Może przejdziemy się na plażę. Zaraz powinno się przejaśnić! - zaproponował Michał
- I jak? - zapytał, kiedy znaleźli się na plaży - Wspomnienia wracają?
Zuzia nie mogła wypowiedzieć nawet jednego słowa. Patrzyła, wchłaniała oczyma każdy szczegół krajobrazu.
- Tu jest, tu jest pięknie - wydobyła w końcu z siebie, nie przestając patrzeć na linię horyzontu. Zaraz słońce zacznie zachodzić... tak, jak wtedy, kiedy mieli po szesnaście lat.
A kiedy słoneczko zachodziło Zuzia zapytała:
- Specjalnie mnie tu ściągnąłeś? Chciałeś mnie po raz kolejny oczarować?
- Nie przeczę - przyznał Michał - coś mi tam chodziło po głowie, ale bardziej chciałem...
- Taaak?
- Wygrać wyścig, kto pierwszy przy latarni!- Michał błyskawicznie ściągnął ciuchy i zanurkował w kierunku latarni. Kiedyś przegrał z Zuzią taki właśnie dystans.
- Wariat! - śmiała się Zuzia - Niedoczekanie!
I już wyskakuje ze szpilek i z koronkowej sukienki... Zanurza się w wodzie. Czuje się szczęśliwa. Już dawno tak się nie czuła
- Suzanne!
- Michał! Co tu robisz?
- Szukałem cię. To jest właśnie dzisiaj, teraz.
- Ale to naprawdę dzisiaj. Musimy się spieszyć! Więc jak, idziesz? Chcesz zobaczyć Sunset Valley?
Zuzia bardzo chciała. Przeprosiła nieco zdezorientowanego Ignacego i pobiegła za Michałem...
- Michał, wolniej! Jestem w szpilkach!
- Myślisz, że to rzeczywiście się uda?
- Przekonajmy się, idziemy do Oazy Zdrój!
- Uważaj Suzi na głowę! - przestrzegł i zniknął w otchłaniach ciemności.
Zuzia z bijącym sercem zbliżyła się do wejścia. Po chwili przekroczyła próg ciemności...
- O Boże, udało się! Jesteśmy w Sunset Valley! - wołała zachwycona Zuzia - I pada deszcz!
Michał milczał, dał się nacieszyć Zuzi ta chwilą
- Już zapomniałam, jak to jest, jak pada deszcz. Brakuje mi go w Wierzbowej Zatoczce...
- Może przejdziemy się na plażę. Zaraz powinno się przejaśnić! - zaproponował Michał
Zuzia nie mogła wypowiedzieć nawet jednego słowa. Patrzyła, wchłaniała oczyma każdy szczegół krajobrazu.
- Tu jest, tu jest pięknie - wydobyła w końcu z siebie, nie przestając patrzeć na linię horyzontu. Zaraz słońce zacznie zachodzić... tak, jak wtedy, kiedy mieli po szesnaście lat.
- Specjalnie mnie tu ściągnąłeś? Chciałeś mnie po raz kolejny oczarować?
- Nie przeczę - przyznał Michał - coś mi tam chodziło po głowie, ale bardziej chciałem...
- Taaak?
- Wariat! - śmiała się Zuzia - Niedoczekanie!
I już wyskakuje ze szpilek i z koronkowej sukienki... Zanurza się w wodzie. Czuje się szczęśliwa. Już dawno tak się nie czuła
- Kocham Sunset Valley! - krzyczała mijając w wodzie płynącego Michała.
Cdn.
Dziękuję Wam za uwagę!
Miłego weekendu Kochani i słoneczka w serduszkach, bo na to na niebie chyba dzisiaj nie ma co liczyć!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz