Witam, witam i od razu bardzo przepraszam za opóźnienie w edycji.
Niestety nad savem gry będę musiała jeszcze popracować, ale póki co trochę pocięłam i połączyłam screeny, z tego, co wcześniej już przygotowałam.
Życzę dobrej lektury Kochani!
***
Niestety nad savem gry będę musiała jeszcze popracować, ale póki co trochę pocięłam i połączyłam screeny, z tego, co wcześniej już przygotowałam.
Życzę dobrej lektury Kochani!
***
- Caroline! To naprawdę ty?
- Nie mogę uwierzyć, że tu jesteś. W czwórce, w Wierzbowej Zatoczce!
- No, a jak? Przecież musiałam wypróbować ten tunel...Tunel, który swoją drogą sam się nagle zamyka i otwiera, nie ogarniam tego.
- A tak na marginesie, to dlaczego wciąż tu jesteście? Miałyście się przeprowadzić. Sama wspominałaś o dziwnych pożarach w domu.
- Caro, ty nawet nie wiesz, jakie to trudne. Wyobraź sobie ciągłe remonty, rachunki...
- Ok, postaram się Wam jakoś pomóc. Spokojnie siostrzyczko! Mała pewnie w szkole?
- Tak, będzie po 15.00
I rzeczywiście, tuz po 15.00 mała Luna zjawiła sie w okolicach domu. Caroline czekała na nią z małą niespodzianką
- Czesc Luna, jestem twoją cipcią Caroline. Słyszałam, że marzyłaś o własnym smoku, więc proszę... To twój osobisty smoczek.
- O dziękuję ciociu. Dobrze, że jesteś. Może tobie się uda odnaleźć moich rodziców.
- Oj kochanie, oczywiście, że zrobię wszystko by ich odnaleźć, cały czas nad tym pracuję Skarbie.
- Ciociu, ja tak bardzo za nimi tęsknię!
- Słuchajcie dziewczyny - zagadnęła podczas obiadu Caro- wiem, że obie związałyście się z tym miejscem, które kojarzy wam się z Sophie. Ale musicie się przeprowadzić i to jak najszybciej. Poszukam czegoś w komputerowej bazie danych...
(czyt. galerii he he)
Po kilkudziesięciu minutach Caroline wrzasnęła:
- jest, chyba mamy!
Policzyła cały budżet, w końcu oznajmiła:
- Dziewczyny, pakować się! mamy nowy dom w Newcrest!
- I jak tam, spakowana? - zapytała Zuzia Lunę - ja jeszcze tylko zabezpieczę rośliny. Jadą z nami, do nowego domu!
I tak rodzinka Mayer rozpoczęła życie w nowym mieście...
Kolejny dzień pracy, a tam...
Nie uwierzycie...
NATALIA!
Kurcze, ona chyba sobie wykupiła tu abonament!
Zuzia jednak postanowiła zająć się inną pacjentką, Pauliną Wójcik.
Udało jej sie dobrze zdiagnozować i wyleczyć.(1/3)
Tak, jak i niebieskiego Kosmitę (2/3)
I cała szczęśliwa z powodu dobrze wykonanej pracy (złoty poziom), wróciła do domu. Czekała już tam na nią Caroline
- Muszę niestety wracać do Twinbrook. Przeglądając internet trafiłam na Wieeelkiego Bila. Muszę to wszystko sprawdzić...
- Kim jest ten Bil? - zapytała Zuzia, ale Caroline już nie było. Biegła pełna nadziei, że tunel będzie akurat czynny.
Luna przebrała się już w piżamkę. Postanowiła pouczyć się trochę i wcześniej położyć.
Pokój, jaki zajmowała, szczerze mówiąc nie bardzo jej się podobał. Nie mówiła o tym swoim ciociom, nie chciała ich martwić.
Ciocia Zuzia jednak przeczuwała, że nowy dom nie zachwycił jej siostrzenicy i postanowiła, w ramach prezentu urodzinowego, urządzić jej nowy pokój w przyszłym tygodniu.
Ten mały remont był jak najbardziej możliwy, po kolejnym (3/3) wyleczeniu pacjenta i...
otrzymaniu awansu! Tak, teraz po sprzedaniu starych mebli, będzie mogła zaszaleć. To będzie pokój dla nastolatki!
Próbowała już wypytać Lunę o to, jaki kolor i styl lubi, jednak Luna na wszystkie pytanie odpowiada :
- Lubie wszystkie.
Więc cóż, Zuzia musi się zdać na swój gust.
(I mój też trochę)
Pamiętacie, że Zuzia musi w ramach Challengu spełnić aspirację życiową? I tu teraz utknęła. Miała zidentyfikować wszystkie dzikie rośliny. A w wyposażeniu ma grzyby, których nie jest w stanie rozpoznać.
Musiała więc podnieść poziom zielarstwa do 7 i wtedy nareszcie:
Jest! Udało się! Mamy 3 z 4 etapów Aspiracji. Coraz bliżej celu!
To, że nowy dom nie bardzo przypadł do gustu Lunie, to już wiemy. A co o nowym miejscu sądzi Zuzia?
A Zuzia to tak najbardziej na świecie chciałaby znaleźć się zupełnie gdzie indziej... w dalekiej trójkowej krainie. Skoro jednak nie jest to, jak na chwilę obecną, możliwe, to Zuzia starała się stworzyć w tym domu małe, wygodne gniazdko.
Dom był naprawdę malutki, więc potrzebne jej biurko, postawiła w salonie. Lubiła wieczorem usiąść przy komputerze, sprawdzić pocztę, poczytać prasę medyczną przy cichutkich dźwiękach muzyki.
Z tymi wiadomościami, to bywało różnie. Najczęściej ich nie było. Tym razem jednak aż się uśmiechnęła na widom maila od swojej siostry Caroline.
Okazało się, że Caroline udało się dostać do Simowej Dwójki, do Miłowa.
Tak oto relacjonowała swoją wizytę:
Wieeelki Bil - to ogromna rzeźba , przedstawiającego drwala z naleśnikami. Przeczytałam, że jest to swoisty portal, brama do dwójki. jednak...
No własnie, jak wszystkie te dziwne sposoby : maszyny, tunele, czy jeszcze coś i tu jest mały haczyk. To nie my decydujemy na jak długo opuszczamy nasz świat.
Musiałam poczekać do wieczora, zbliżyć się odpowiednio i ...
Tak, jakby troszkę, ale tylko troszkę zatrzęsło. Zamknęłam oczy a kiedy je otworzyłam
Byłam już w Dwójeczce!
W Miłowie.
Od razu pobiegłam zamówić taksówkę. Widać, że w Czwórka wróciła do prehistorycznych czasów zamkniętego świata!
( Ach EA Games!)
Czekając na Taxi doznałam olśnienia. To jest moje miejsce! Pamiętasz, jak byłyśmy małe i wybierałyśmy swoje światy. Ja wybrałam wtedy Egipt, Ty Sunset Valley a Sophie coś, czego jeszcze nie odkryła. Teraz już wiem, że żaden tam Egipt, tylko Miłowo mnie uszczęśliwi.
Kiedy w końcu przyjechała Taksówka udałam się do domu sióstr Kaliente. Nie zgadniesz kogo tam zastałam. Gościła u nich Bella, tak Bella Ćwir! Strasznie się wściekłam!
I już miałam zamiar wpaść na ich pogaduszki by zrobić awanturę, kiedy to nagle Światło zgasło a ja znalazłam się z powrotem w Twinbrook!
Co robiła tam Bella?Czy ona z nimi spiskuje?Co dzieje się z tymi portalami? Tego wszystkiego muszę się dowiedzieć! W końcu jestem niezłym detektywem!
To była ciężka noc dla naszej Zuzi. Wszystkie kłębiące się pytania i niejasności nie dawały jej spokoju. Teraz jednak musi zostawić to tu, na progu szpitala. Tam w środku ma mieć czysty umysł. Musi zająć się dobrze pacjentami, którzy oczekują od niej pełnego zaangażowania. Jest przecież lekarzem! Musi wyleczyć np.
Tego malca, wystraszonego ale i ufnego. Zuzia robi codzienne badania, uważając by rutyna nie doprowadziła do błędów w sztuce lekarskiej.
Ale, ale ... coś nowego!
(Nareszcie)
Zuzia będzie operować! Aż się boję!
Ciekawe, jak ją mam przenieść?
A, wstała sama. Tyle dobrze!
Co tam masz Zuziu w tym monitorku?
A już myślałam, że tam będzie jakaś gra albo film... E tam, nudy!
I wiecie co? To było w sumie, jak gra. Bo Zuzia miała trafić tymi mackami do otworów. I wierzcie mi, ja gdybym miała takie joysticki, to na mur beton też bym nie trafiła.
Pacjentka widać, jest bardzo zdenerwowana...
To zupełnie tak, jak Zuzia. O udało się i wycisnęła z tej tubki, sporo mazi niczym musztarda do tej dziury.
No a potem (co było troszkę dziwne) maszyna zrobiła : gili, gili... pacjentce (?) i znów wrócił uśmiech, a atmosfera znacznie sie poprawiła.
W końcu operacja się udała a pacjent nie zmarł, więc jest! 1/3 operacji zaliczona.
Wracamy do małego... Stawiamy dobrą (bardzo dobrą) diagnozę, dajemy lekarstwo i proszę : leczymy go z "gazów i chichotów" (cokolwiek to jest). No dobra, za parawanem czeka kolejna pacjentka:
NA-TA-LIA!!!!
Tylko nie ona!
Po powrocie do domu zuzia bierze prysznic i idzie usiąść w ostatnich promykach jesienego słoneczka na ławeczce z tyłu domku.
Myśli o swoim miejscu na ziemi... O Sunset Valley, o Michale... Słońce zachodzi, robi się chłodno. Już chce wrócić do domu. Kiedy to zza ogrodzenia wyłania się męska sylwetka.
Nie, oczy jej mylą... To Michał!
- Cześć piękna! Przepraszam, że wpadam tak w przelocie, bo zaraz muszę wracać, ale... musiałem cię zobaczyć. Mam trzy ważne sprawy. Po pierwsze: Bella negocjuje z siostrami Kaliente w Miłowie. Dała im niezłą sumkę okupu za porwanie i teraz czeka co dalej. Po drugie: niebawem chcę na nieco dłużej zatrzymać się tu w Czwórce, będę niejako na wymianę za Bellę. Znajdę tu jakąś pracę, nieco się zadomowię. I dlatego, po trzecie: zostaniesz, czy zgodzisz się zostać moją dziewczyną?
Hm, propozycja nie do odrzucenia...
Hm, propozycja nie do odrzucenia...
Zuzia jednak nie odpowiedziała...
Cdn.
Kochani, nie wiem kiedy będzie kolejny odcinek, ponieważ, jak już wspominałam mam problem z tym savem. Czeka nas wkrótce przerwa świąteczno-wyjazdowa, więc już teraz naprawdę nie mogę obiecać daty kolejnego spotkania z siostrami Mayer. Obiecuję jednak, że jak tylko zdołam to naprawić - niezwłocznie będę kontynuować ten Challenge.
Pozdrawiam Was Kochani :)
Będziemy trzymać kciuki Kochana ;*
OdpowiedzUsuńJesteś Kochana, dziękuję Ci za wsparcie. Jestem taka wściekła na te problemy techniczne, tym bardziej, że żaden ze mnie informatyk. Bardzo Ci dziękuję! Pozdrawiam:)
UsuńNo cóż mam nadzieję,że wszystko będzie dobrze z tym save'em ;)
OdpowiedzUsuńW najgorszym razie będę musiała odtworzyć kilka simowych dni... Zobaczymy jeszcze. Pozdrawiam Cię cieplutko:)
Usuń